sobota, 28 września 2013

Klasyka: czyli french manicure w roli głównej.

Cześć, po wściekłym różu przyszła pora na coś delikatniejszego. Ostatnio mnie jakoś naszło na french'a. Już bardzo dawno nie gościł u mnie na pazurkach.




























Linia uśmiechu nie jest idealna, bo kreski robię zawsze "od ręki" (pędzelkiem do zdobień). Moim zdaniem paski do french'a są niezbyt proste w obsłudze (odklejają się itp.) i efekt też mi się nie podoba zbytnio.
Żeby nie było nudno dodałam wzorek na serdecznym (stempelek z płytki essence), ale niestety top coat troszkę go rozmazał :/ .

Użyłam:
~ czarny art liner wibo
~ ciały NTN nr 07
~ jasnoróżowy essence sweet as candy nr 05 (stara wersja) lub nr 104 (nowa wersja)
~ utwardzacz eveline 3 w 1

Co o tym myślicie? Lubicie french'a czy wolicie coś bardziej wyrazistego?

Pozdrawiam ;*

4 komentarze:

  1. Ale ładnie, ja bardzo lubię french mani :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Też bardzo lubię french ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. śliczne te pazurki :) naprawdę ładnie ci wyszly :)

    OdpowiedzUsuń