sobota, 28 września 2013

Klasyka: czyli french manicure w roli głównej.

Cześć, po wściekłym różu przyszła pora na coś delikatniejszego. Ostatnio mnie jakoś naszło na french'a. Już bardzo dawno nie gościł u mnie na pazurkach.




























Linia uśmiechu nie jest idealna, bo kreski robię zawsze "od ręki" (pędzelkiem do zdobień). Moim zdaniem paski do french'a są niezbyt proste w obsłudze (odklejają się itp.) i efekt też mi się nie podoba zbytnio.
Żeby nie było nudno dodałam wzorek na serdecznym (stempelek z płytki essence), ale niestety top coat troszkę go rozmazał :/ .

Użyłam:
~ czarny art liner wibo
~ ciały NTN nr 07
~ jasnoróżowy essence sweet as candy nr 05 (stara wersja) lub nr 104 (nowa wersja)
~ utwardzacz eveline 3 w 1

Co o tym myślicie? Lubicie french'a czy wolicie coś bardziej wyrazistego?

Pozdrawiam ;*

czwartek, 19 września 2013

Malinowo ;)

Cześć, za oknami paskudna pogoda, więc postanowiłam zmalować coś soczystego na pazurkach, żeby odgonić szarość dnia codziennego ;). Postawiłam na cudowny soczyście malinowy róż z ledwo zauważalnymi złotymi drobinkami. Niestety mój aparat trochę przekłamał kolory :/ . No, ale trudno.

Ten śliczny kolorek to MIYO mini drops nr. 30 (ok. 4 zł / 8 ml), który na dodatek po wyschnięciu pachnie malinami (zapach utrzymuje się ok. 2 dni)  :). Dodałam jeszcze trochę różowego brokatu i czarny stempelek na serdecznym palcu. To taki trochę look dla odważnych i nie każdemu może przypaść do gustu. Wygląda trochę kiczowato, ale ja akurat czasem lubię pazurki "na bogato", szczególnie jesienią, kiedy wszędzie jest tak ponuro i szaro.




























Dajcie znać czy lubicie takie mocne akcenty na paznokciach. A może wolicie coś delikatniejszego?

Pozdrawiam ;*

P.S. Jak wam się podoba moja nowa miniaturka?

wtorek, 10 września 2013

Ranking szklanych pilników do paznokci

Cześć, mam dla was mini zestawienie kilku pilników szklanych, z którymi miałam do czynienia. Są wśród nich zarówno te droższe jak i te tańsze. Długo szukałam idealnego, aż w końcu znalazłam :).

Moje skromne zbiory ;)



Zacznę może od miejsca czwartego (najgorszy pilnik)

4. INFINITY 
Kupiłam go w Naturze za jakieś 7 zł i jest to najgorszy z najgorszych pilników jakie miałam w życiu. Z pewnością nie jest wart swojej ceny. Teraz wiem, że nie wzięłabym go ponownie nawet za darmo. Ale do rzeczy: pilnik po prostu się wyciera do gładkiej powierzchni szklanej już przy pierwszym użyciu, przez co bardzo szybko nadaje się tylko do wyrzucenia. Starczy na jakieś 3 piłowania, a potem jest już do niczego. Myślałam, że będzie się lepiej sprawować, bo w sumie piłował nieźle (ostry), no ale niestety.
Nie polecam.



























3. Pilnik no name
Kupiłam go za uwaga 3 zł ;) w chińskim centrum. Jest o wiele lepszy od INFINITY. Piłował całkiem przyzwoicie (ale strasznie wolno), ale dość szybko zaczął tracić na ostrości (przynajmniej się nie wycierał tak jak poprzednik ;) ). W tej cenie nie ma się w sumie co dziwić, że jakość jest dość kiepska.
Nie polecam.



























2. ELITE New York Paris
Kupiłam go w Rossmannie za ok. 12 zł. Myślałam, że to będzie ten jedyny, ale się myliłam. Piłuje dobrze, szybko, jest ostry, nie tępi się. Ale ma jedną zasadniczą wadę: nie nadaje się do dłoni, bo jest zbyt gruboziarnisty i strasznie szarpie paznokcie. Paznokcie zaczęły mi się po nim bardzo rozdwajać. Teraz używam go do stóp, bo tam paznokcie są grubsze i sprawdza się świetnie.
Niby jest niezły, ale jego cena nie jest adekwatna do jakości moim zdaniem.



























1. Ewa Schmitt Professional
Kupiony w Rossmanie za coś około 15 zł (nie pamiętam już). Jest to mój absolutny hit. Uwielbiam go, bo doskonale piłuje (szybko, ale nie niszczy płytki), jest bardzo ostry, nie tępi się, jest bardzo drobnoziarnisty, zapobiega rozdwajaniu paznokci. Po prostu cud miód i orzeszki ;). Jest w pełni wart swojej ceny.
Mogę go z czystym sercem polecić :)


























I to by było na tyle :)

Pozdrawiam ;*