Zaczęłam więc szukać jakiegoś godnego następcy dla mojego dawnego ulubieńca. Najpierw czaiłam się na ryżowy puder KRYOLAN, ale cena odstraszała no i dostępność też bardzo kiepska.
Postanowiłam postawić sypki puder ryżowy PAESE, który kazał się strzałem w dziesiątkę :)
Zalety:
- matuje na cały dzień
- nie uczula
- nie zapycha
- pachnie tak trochę jak ryż ;)
- nie bieli (no chyba, że się go baaardzo dużo nałoży)
- transparentny, więc nie ma problemu z doborem koloru
- baaaaardzo wydajny
- tani (30 zł)
- duża pojemność (15 g)
- drobno zmielony
- pozostawia skórę aksamitnie gładką i przyjemną w dotyku
- nie przesusza skóry
- sitko dozuje odpowiednią ilość produktu
Wady:
- puszek dołączony do opakowania jest koszmarny, kompletnie się nie nadaje, twardy jak nie wiem co, bardzo trudno się nim pracuje, ale dla mnie to nie jest problem bo używam pędzla
- kiepskie zamknięcie (może się samo otwierać)
- wypukłe wieczko, które się kołysze gdy nabieramy z niego puder, który wcześniej na nie wysypaliśmy
- słaba dostępność (w Płocku tylko w Drogeriach Polskich w Mazovi)
Szczerze polecam ten puder :). A jak już nawet to nie pomoże to zawsze można zainwestować w KRYOLAN. A jak i on nie pomoże to chyba już nic ;)
Pozdrawiam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz